piątek, 7 lutego 2014

Maybelline, Eye Studio, Lasting Drama Gel Liner (Eyeliner w żelu)

Moja przygode z eyelinerami zaczęłam dobre dwa lata temu, kiedy to spodobały mi się kreski na powiekach i zakupiłam mój pierwszy tusz do kresek w sklepie "wszystko po..". Wiadomo, było to niezwykłe badziewie, którym stasznie cięzko było cokolwiek wyczarować. Pamiętam, że konsystencja była bardzo rzadka, tusz robił "prześwity", czerń trudno było nazwać czernią, a pędzelek miał bardzo rzadkie włosie.

Potem przeżuciłąm się na Wibo - nie trzeba go chyba nikomu przedstawiać - i okazał się hitem.
Ale że kosmetyki szybko mi się nudzą i lubię testować nowości, to następnie był eyeliner z Miss Sporty a teraz skusiłam się na tak wychwalany przez wszystkich eyeliner z Maybelline - w żelu.


Znalazłam go w promocji, właściwie to skusiło mnie do zakupu. Kosztował bodajże 28 zł.
W niepozornym  pudełeczku ( w życiu nie pomyślałabym że to eyeliner) znajdziemy słoiczek z eyelinerem oraz pędzelek. Od razu przystąpiłam do działania.

A więc, czerń jest czernią, może nie jest to jakaś ekstra głęboka czerń, ale nie narzekam. W ciagu dnia nie blaknie.  Chwilę po umalowaniu lubi się rozmazywać, odbijać, długo zsycha, więc trzeba uważać, żeby nie daj boże kichnąć czy mrugnąć. Jest to zdecydowanie dla nie minus, gdyż jestem bardzo niecierpliwa.
Trwałość jest dobra, na mojej powiecie wytrzymuje cały dzień bez osypywania się, czy pęknięć- czyli podobnie jak wibo. Nie wiem jak sprawdzi się na tłustej cerze, na szczęście nie mam takiego problemu, ale podejrzewam, że będzie się odbijać w ciągu dnia na powiekach.

O ile żel jest całkiem dobry, to pędzele sprawia tylko na początku wrażenie profesjonalnego i solidnie
wykonanego. Nie mam go długo, bo tylko 2 tygodnie. Nie wiem czy to wina częstego mycia, ale juz po tak krótkim czasie zaczynają wystawiać z niego pojedyncze włoski, które muszę na bieżąco wycinać, bo inaczej przeszkadzały by mi w malowaniu. Będę musiała się zaopatrzyć w inny, ten przyda się do czegoś innego.

Rasumując, jestem z niego zadowolona, ale na pewno w najbliższym czasie będe musiałą zaopatrzyć się w inny pędzelek.
Nie wiem, czy kupię go ponownie, bo sprawdza się róznie dobrze jak mój ulubieniec z wibo, którego cena jest jednak dużo niższa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz