piątek, 10 stycznia 2014

Anime, Nana.

Anime, mangą zainteresowałam się za sprawą mojej przyjaciółki. Dopiero potem zaczęłam się wgłębiać w kulturę dalekiego wschodu, która w krótkim czasie zdołała mnie tak zafascynować, ze jednym z moich marzeń jest podróż właśnie w te strony świata.


 Nana było pierwszym anime, które obaliło moje przekonanie o tym, że anime, mangi to głupie, nic nie warte bajeczki- dlatego mam do niego taki wielki sentyment i lubię do niego wracać.

Główny wątek skupia się wokół dwóch dwudziestolatek o tym samym imieniu - a na dodatek los sprawia, że zamieszkują razem w Tokio, w jednym mieszkaniu. Oprócz tych samych imion, miejsca zamieszkania nie łączy ich kompletnie nic. Nana Osaki jest popularną wokalistką zespołu Black Rose, zas Nana Komatsu to dziewczyna wręcz niestała emocjonalnie, bardzo wrażliwa i uczuciowa.
Pomimo różnic charakteru, poglądów dziewczyny szybko się zaprzyjaźniają, ale los sprawia, że obie są zmuszone do podejmowania trudnych decyzji.
Ot co, dobre anime dla amatorów romansów oraz dramatów. :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz